Tak w telegraficznym skrócie , 6 lipca wykluły się pisklaki .
W nawale innych robótek nie zwróciłem specjalnie uwagi na to co w gnieździe pod kwoką delikatnie piskało .
Zwaliłem te dżwięki na wróblowate które od samego rana świergotały na wiśni .
Z zaciekawieniem rozglądały się po kurniku .
Na brak apetytu , jak widać nie narzekały
A to , sprawca nowego pokolenia , trochę że mu nie dają wejść i zobaczyć maluchy .
Moja " Kadra Narodowa " z nich jak podrosną , będzie o wiele lepszy pożytek aniżeli z naszych piłkarzy