Przez dłuższy czas zastanawiałem się jak i czym zwalczyć letnią inwazję ślimaków , dotychczasowe metody nie były skuteczne .
Od sąsiadki usłyszałem że najlepsze do pacyfikowania ślimaków są kaczki
Biegusy indyjskie nie mylić z
kaczorem pospolitym biegusy nie przepuszczą żadnemu
golasowi .
Decyzja zapadła i kilka dni temu nabyliśmy na początek dwa kaczory , pani która je sprzedawała niestety nie miała kaczek .
No nic , na razie będą dwa kaczory . Przynajmniej nie będą się czuły samotne . Przyjdzie czas to dokupimy kilka kaczek , na razie nie ma w rozsądnej cenie .
A to co oferują co niektórzy
handlarze to określam jednym słowem
" zdziercy " .
Po przywiezieniu na miejsce , kaczorki zasiedliły swoje wytyczone miejsce w kurniku , i dopiero po dwóch dniach odważyłem się je wypuścić na wybieg ,
o raju
dawno nie widziałem takiego popłochu wśród kur jak zobaczyły te nasze "cudaki" na łapkach . Na ich widok wiały aż kurz leciał
.
Na szczęście nie przestały się nieść .
Z początku myślałem że kaczki skąd wyszły , tam pod wieczór wrócą tzn do kurnika .
A tu figa , nie miały zamiaru wracać .
Po kilku nieudanych próbach , w końcu udało mi się je zagonić do kurnika . No niby tak niezdarnie chodzą ale co jak co ,
biegi to mają opanowane do perfekcji że trudno je dogonić a już nie mówiąc żeby je złapać
Wczoraj myślałem że zaś będę uskuteczniał biegi za nimi ,
a tu
same od siebie pomaszerowały na swoje miejsce w kurniku
grzeczne chłopaki .
Jak na razie szybko załapały że jak kury wchodzą do kurnika , to i one też muszą .
- Manio , a gdzie się kury podziały ? -
- Nie wiem Wacuś , nie wiem -- O , o tam . Widzisz je ? -
- Widzę . Te Manio , a co one tak biegają ? -
- He , he , może zmarzły . -